Lipy kwitną… Woń przesłodka dyszy,

Puch się kwietny sypie poprzez płoty;

Wskroś szerokiej, wskroś porannej ciszy

Brzęczy w słońcu pszczelny rój nasz złoty! 

Lipy kwitną… Złoty rój nasz brzęczy,

Miodem pachnie prastara pasieka (…)

            Takimi słowami Maria Konopnicka opisywała pszczoły w czasach zachwytu wsią, w czasach gdy praca ludzi, jak i praca zwierząt, były wartościowe i wychwalane. Motyw pszczół pojawiał się wtedy wielokrotnie w literaturze pięknej. Dziś już chyba tylko literatura popularnonaukowa pamięta o tych, jakże ważnych dla nas owadach. W tym kontekście jest o nich nawet coraz głośniej, a to dlatego, że pszczołom grozi wyginięcie.

Alarm! Pszczoły w niebezpieczeństwie!

Niestety, to nie żart. Zwierzęta te wymierają na masową skalę. W przeciągu ostatnich lat populacja pszczół zmalała o połowę, a w niektórych pasiekach nawet o 2/3. Dzieje się tak z kilku powodów.

Po pierwsze i najważniejsze, pszczelarze zwracają uwagę na katastrofalny wpływ chemii używanej do uprawy roślin. Toksyczne, owadobójcze związki, bezmyślnie stosowane przez rolników zbyt długo i w zbyt dużych ilościach, zabijają nie tylko szkodniki, ale także pożyteczne pszczoły, które przylatują wiosną by zapylić daną roślinę. W dzisiejszych czasach dochodzi do tego, iż w mieście pszczoły znajdują bardziej sprzyjające warunki do bytowania, niż na wsi.

Drugim czynnikiem niebezpiecznym dla tych owadów są zmiany klimatyczne i nagłe wahania temperatur. Pszczoły wybudzają się ze snu zimowego gdy temperatura powietrza sięga 12-14 stopni Celsjusza. Są wtedy gotowe do rozpoczęcia kolejnego pracowitego sezonu. Nagłe ochłodzenie może je zabić. Nienaturalnie ciepłe zimy i chłodne wiosny oraz lata sprawiają również, że na drzewach jest mniej kwiatów, których nektar stanowi dla pszczół główne pożywienie.

Ponadto, niestety rasy pszczół znane człowiekowi obecnie, nie są już rasami naturalnymi. To także krzyżówki genetyczne przyczyniają się do ich wymierania. Polskie odmiany krzyżowane z południowymi, np. włoskimi stają się nieodporne na nasze warunki klimatyczne.

Kolejnym zagrożeniem, tym razem niespowodowanym działalnością człowieka, jest zabójcza choroba pszczół – warroza. Pasożyt ten rozprzestrzenia się błyskawicznie i osłabia całe pszczele rodziny, sprawiając, że są podatne na wszelkiego rodzaju wirusy, grzyby i bakterie.

Groźba dla pszczół, groźbą dla człowieka

Teraz już nie tylko owady, czy hodowcy, ale i my – cała ludzkość, zaczynamy doświadczać poważnego kryzysu, który wybuchł w obrębie pszczelego gatunku. Na razie odczuwamy to poprzez wzrost cen miodu. Sygnałem ostrzegawczym jest również coraz częściej brak na półkach sklepowych tego prawdziwego, zdrowego miodu z pasieki. Jego miejsce zajmuje fałszowany produkt miodopodobny, słodzony syropem glukozowo-fruktozowym, często sprowadzany z Ukrainy lub z Chin.

Nie tylko kwestia pieniędzy jest dla nas groźbą. Z miodu bowiem można zrezygnować, ale co z owocami i warzywami? Jeśli nie zahamujemy zagłady pszczół, najpierw wzrosną ceny owoców i warzyw, a potem i te produkty znikną ze sklepów i wtedy czeka nas głód. Pszczoły miodne zapylają ok 80% upraw, a więc to właśnie tym pracowitym zwierzątkom zawdzięczamy większość naszego pożywienia. Badacze obliczyli, że jeśli pszczoły wyginą, nam samym zostaną 4 lata życia.

Odchodząc od tych skrajnych, katastrofalnych przewidywań, warto przyjrzeć się temu, co jeszcze zawdzięczamy pszczołom i jak ciężką pracę wykonują. Podczas jednego, przeciętnie 3-kilometrowego lotu w celu zbioru nektaru, pszczoła odwiedza od 50 do 100 kwiatów. 1 kg miodu równy jest ilości nektaru, jaką pszczoły muszą zebrać z około 4 milionów kwiatów. To oznacza, że w trakcie całego swojego życia jedna pszczoła może wyprodukować jedną łyżkę miodu, która później osłodzi nam herbatę.

Oprócz pysznego miodu, wśród wysoko cenionych, wykazujących właściwości lecznicze produktów pszczelarskich znajdują się:

pyłek kwiatowy i pierzga (zalecane na wzmocnienie odporności i poprawę przemiany materii),

propolis (środek o właściwościach bakteriobójczych, odkażający i wzmacniający odporność),

jad pszczeli (stosowany do wyrobu maści na trudno gojące się rany, a także artretyzm i reumatyzm),

mleczko pszczele (wykorzystywane w kosmetyce),

wosk pszczeli (stosowany do wyrobu kosmetyków, świec zdrowotnych, maści kojących, a także produktów nabłyszczających i uelastyczniających do wszelkiego rodzaju materiałów naturalnych).

Nietrudno ocenić jak wartościowe są dla nas te małe owady oraz produkty pozyskiwane dzięki nim. Warto więc docenić pszczeli trud, zatroszczyć się, aby ciężka praca nie szła na marne, a miód nie był fałszowany, i aby owady mogły cieszyć się życiem i nas swoimi wyrobami jeszcze przez wiele, wiele lat.

Akcja: ratunek!

A jest co robić. Jeśli nie potrafimy leczyć warrozy, nic straconego. Jest wiele sposobów na to, jak można przyczynić się do dobra pszczół i – nie oszukujmy się – naszego wspólnego dobra.

  1.     Utwórz zielony azyl

Czy masz dom z działką, czy mieszkanie z balkonem, czy nawet pokój z parapetem, umożliwia Ci to założenie własnego ogródka. Każda ilość roślinek się przyda, bowiem sadząc tradycyjne dla naszej strefy klimatycznej zioła i kwiaty, zapewniamy pszczołom niezbędne do życia pożywienie. Jednak, aby pomagać, a nie szkodzić, należy pamiętać, żeby do ochrony swojej uprawy używać jedynie naturalnych środków i bezwzględnie unikać trujących pestycydów.

  1.     Pozwól sobie wprowadzić odrobinę nieładu

Pamiętaj, że Twoje grządki nie muszą przypominać ogrodów w stylu francuskim. Nie sprowadzaj nieznanych okazów z drugiego końca świata, bo pszczoły nie będą mogły z nich skorzystać. Postaw na tradycję, a do tego nie wyrywaj zbyt dokładnie wszystkich chwastów. Mogą one stać się cennym składnikiem urozmaicającym dietę owadów, a także Twoją. Poczytaj o zdrowotnym zastosowaniu roślin, które zwykle traktujemy jako niepotrzebne, a może i u Ciebie zagości sałatka ze świeżymi listkami młodego mlecza zamiast rukoli 🙂

Oprócz tego, nie bądź zbyt drobiazgowy podczas sprzątania ogrodu przed zimą. Pozostaw kilka opadniętych liści, może akurat jakaś dzika pszczoła skorzysta z tego azylu i urządzi sobie tam miejsce do przeczekania zimy.

  1.     Kup sobie ul

Nie musisz od razu zakładać całej pasieki. Pojedynczy ul, na działce, na balkonie, lub na dachu to całkiem niezła, i w dodatku modna inwestycja. Warto wiedzieć że obecnie nie jest trudno dostać dotację na pasiekę. A może spodoba Ci się praca z pszczołami i zechcesz zarabiać na sprzedaży miodu, czy wytwarzaniu kosmetyków na bazie produktów pszczelich? Zrobisz jak zechcesz. Ważne, że pszczoły będą miały dom, a Ty będziesz bliżej natury.

Uważasz, że bycie pszczelarzem nie jest dla Ciebie?

  1.     Kup komuś ul

W państwach rozwijających się pszczoły są bardzo pożądane, ale mało kogo stać na taką inwestycję. „Dobry prezent” możesz podarować poprzez tę stronę: goodgifts.org

A może niektórzy nawet nie wiedzą, o tym, jak mogą sobie pomóc rozpoczynając przygodę z pszczelarstwem? Wobec tego…

  1.     Informuj i inspiruj

Przekazuj wieści. Tak samo te smutne, o tym, jak miewają się pszczoły, bo tę wiedzę trzeba rozprzestrzeniać i zapobiegać ignorancji, ale i te pozytywne, o nowych sposobach niesienia pomocy. Zachęcaj innych do działania. Może zaproponuj władzom swojego miasta, żeby obsadziły kwiatami zaniedbany skwer, albo niech na dachu nowo powstałej korporacji powstanie pasieka. Wystarczy wyjść z propozycjami do ludzi.

  1.     Podpisz petycję

To jeden z najlepszych sposobów przyczynienie się do wprowadzenia zmian odgórnie, czyli do zmiany prawa za zakazujące użycie groźnych dla pszczół pestycydów. Wpisz w wyszukiwarce frazę „petycja pszczoły”, a znajdziesz kilka stron, pomagających w ten sposób owadom. Ogólnoświatową akcję prowadzi Greenpeace, a znaleźć można ją tu: sos-bees.org

  1. Adoptuj pszczołę

Naprawdę! To jest możliwe! Oczywiście nie dosłownie, ale pojedynczą pszczołę można wirtualnie zaadoptować już za 2 zł, wpłacając jednorazową lub comiesięczną donację na rzecz polskiej akcji Greenpeace: adoptujpszczole.pl. Do innych organizacji działających w ten sposób należą: Fundacja Ekologiczna „Zielona Akcja”, Fundacja ORLEN, pomagamypszczolom.pl, a także wiele innych, lokalnych stowarzyszeń.

Pieniądze zebrane poprzez takie akcje przekazane zostają konkretnie na zakładanie łąk kwietnych, opiekę nad pszczołami, prowadzenie lokalnych kampanii dla zachowania bioróżnorodności i populacji owadów zapylających, edukowanie społeczeństwa, zachęcanie do kupowania naturalnych miodów i współpraca z lokalnymi pszczelarzami.

  1.     Podróżuj świadomie, kupuj odpowiedzialnie

Każde zachowanie proekologiczne procentuje w walce przeciwko wymieraniu wszystkich gatunków, od pszczół, po słonie i ludzi. Ale dla samych pszczół możesz zrobić coś konkretnego: kupuj miód tylko prawdziwy, tylko z prywatnych pasiek. Nie sięgaj po, niewiadomego pochodzenia, produkty z supermarketów. Uwierz, warto zapłacić za ten miód kilka złotych więcej.

Nie tylko na co dzień, w domu, gdy Ci jest wygodnie, ale i podczas podróży, wybieraj świadomie produkty, które zamierzasz potem zjeść. Zamiast kupować warzywa i owoce w marketach, chodź na targi. Nie dość, że będziesz mógł spróbować lokalnego jedzenia, porozmawiać o nim ze sprzedawcami, to jeszcze unikniesz spożywania nafaszerowanych chemikaliami jarzyn ze sklepu, dokąd z całą pewnością dostały się z upraw nie mających nic wspólnego z naturą.

Jak widzisz jest wiele sposobów, tak samo pośrednich jak i bezpośrednich, aby ratować te maleńkie stworzonka, od których zależy nasza egzystencja. Jest co robić. Nie bądź bierny. Działaj!

 

 

 

Wolontariusz

Julia Starościc